...coś jakby sutasz...
U mnie nadal remont, mój warsztat scrapowy w pudłach, więc spróbowałam czegoś nowego.
Na razie nie idzie mi najlepiej, co z resztą widać na zdjęciach. Ale od czegoś trzeba zacząć.
Dziękuję Wam za odwiedziny i wszystkie komentarze.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak na początek to muszę przyznać kolczyki wyszły bardzo fajnie... ja swoje pierwsze prułam .... a teraz jakoś nie mam odwagi do tego wrócić...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne !!
Dziękuję za uznanie. Ja też prułam i to wszystkie 4 pary!!! To wcale nie jest takie łatwe, ale warto się pomęczyć.
UsuńPozdrawiam
No szacun kochana, ja nie miałabym odwagi wziąć się za sutasz!
OdpowiedzUsuńWyszło ślicznie!Przy zielonych wymiękłam :) Moje kolorki :)
Gratuluję!!!!!
Dziękuję za te słowa. Sutasz jest bardzo trudny a najoporniej właśnie szło mi z zielonymi kolczykami.
UsuńPozdrawiam:)
...gratulacje...ja się nie skuszę na robienie, dla mnie to czarna magia...wielki szacunek dla Ciebie...mi najbardziej wpadły w oko brązowe i zielone...piękne...
OdpowiedzUsuńNie idzie Ci najlepiej?! Moje pierwsze próby nie nadają się do pokazania :D A Tobie wyszło świetnie!
OdpowiedzUsuńŚliczne:)!
OdpowiedzUsuńIdzie Ci bardzo dobrze! Zielone są super.
OdpowiedzUsuńŚliczne są wszystkie :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ladne te Twoje kolczyki!!!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie są idealne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)